niedziela, 24 czerwca 2018

Ale inni będą się śmiać...

Wszystko co nowe, nieznane i inne wzbudza zainteresowanie, zaciekawienie a nawet uśmiech.
I tu można podać przykład spodni: pocięte lub dziurawe.
Kiedyś, jak pojawiła się dziura na kolanie, matka brała łatę i zaszywała. A dziś - idziesz do sklepu i... kupujesz spodnie z otworkiem. Płacisz przy tym spore pieniądze. I w takich spodniach idąca osoba jest...modna.
Ok. A teraz kolej na ciebie. Kierując się świadomym wyborem dwóch różnych skarpet również jesteś osobą modną, wyróżniającą się w tłumie - jesteś osobą oryginalną.

Moja mama zawsze powtarzała - "jak głupi niech się śmieje".
Więc niech się uśmiecha, niech pokazuje palcem, niech opowiada innym. Aż wkrótce zobaczy StylStop u innej osoby, później u kolejnej, i kolejnej aż być może i sam sięgnie po kolorowy, różnorodny skarpetkowy styl.

niedziela, 17 czerwca 2018

Czy różne mają sens ?

To pytanie nasuwa się samo po wejściu na stronę tego bloga.
I od razu spontanicznie odpowiadamy: to bez sensu. Jaki dziwak tworzy taką stronę. Pewnie coś ma z głową...
Ale jak czyta to rodzić, którego małe dziecko ubierało dwie różne skarpetki już tak nie pomyśli. On wie, że coś jest na rzeczy ale pewnie tylko pod kątem beztroskiej zabawy malucha i jego życiowej decyzji, który kolor wybrać.
Zastanówmy się jednak przez chwilę na poważnie (jeżeli możemy tu mówić o powadze 😃 ), czy to na prawdę ma sens czy to tylko jakaś fanaberia.
To zaczynamy:

Problem zaginionej skarpetki:
Podstawowa sprawa - zaginęła skarpetka. I jak w takim przypadku ubrać parę jak mamy tylko jej połowę. Na jakiś czas prawdopodobnie schowamy do szafy w nadziei, że się odnajdzie. a jeżeli jest to nasza ulubiona para? Wkrótce temat do nas powróci i co wtedy ? Prawdopodobnie śmietnik. 
A po co - wykorzystajmy ją parując z inną, może też samotną pojedynczą, której partner / partnerka zaginęła. Dajmy jej nowe życie...

Problem brudnej skarpetki:
Ile to razy wyciągaliśmy pranie z pralki, segregowaliśmy i ... afera. Brak pary. Szybkie nerwowe poszukiwania oczywiście zakończone sukcesem - nie została wyprana. I znowu mały problem - pary nie da się użyć, bo jest jej tylko połowa. Czyli znowu StylStop przychodzi nam z pomocą i zaprasza do trochę innego sparowania.
Problem poplamionej skarpetki:
I znowu mamy problem - wyciskając sok z czarnej porzeczki poleciało nam na naszą ulubioną białą skarpetkę. Akurat nie mamy w domu wybielacza i jest w sieci awaria - brak wody. Ani namoczyć, ani zaprać. Cała para do wyrzucenia? No chyba nie...
Problem dziurawej skarpetki:
No i mamy w końcu dziurę. Nie ważne w którym miejscu. We większości przypadków na pięcie. Dawno temu instytucja babci brała takie coś, siadała i cerowała. A dziś ? Komu się chce. Myk i cała para ląduje w śmietniku.
I znowu pytam was - PO CO ?

Czas to pieniądz ? 
Tak się przyjęło mówić. I gdzie tu jakaś oszczędność czasu? A proszę bardzo.
Wracamy do naszego prania, wieszamy na suszarce. Mamy suche i nastał czas aby sparować i włożyć do szafy. Sparować - no właśnie. Słowo klucz. Ile czasu przy dużym praniu drobnicy trzeba poświęcić aby sparować skarpety przed schowaniem.
StylStop w prosty sposób rozwiązuje nam również ten problem. Zbieramy pranie chowamy do szafy a jak potrzebujemy skarpet to otwieramy, sięgamy ręką co nam się spodoba i koniec. Sami tworzymy zestaw, który chcemy w danej chwili ubrać. Czyli - po każdym praniu zyskujemy kilka do kilkunastu minut, które zamiast poświęcać na segregację możemy poświęcić na coś bardziej interesującego. Można?

StylStop może i wywołuje na twarzach uśmiech ale to bardzo praktyczny i przemyślany trend w naszej codziennej skarpetkowej modzie. Nie warto pozbywać się połowy czegoś gdy druga połowa jest jeszcze pełnowartościowa. 
Mój syn, zaczął nosić różne skarpetki gdyż nie mógł się zdecydować które ubrać. Ale my już wiemy, że to nie jest tylko taki powód. My wiemy, że mimo zawirowań, w których to zostajemy pozbawieni jednej skarpetki damy już sobie radę i nie opłakujemy jej brak. Tworzymy nową równie wspaniałą parę i dalej cieszymy się jej obecnością na naszej nodze.
I jeszcze jeden plusik, który daje nam StylStop - czysty zysk w kieszeni o którym powinienem wspomnieć trochę wcześniej. Może nie duży ale zawsze to oszczędność. Nie biegniemy od razu do sklepu po nowe a wykorzystujemy te co mamy tworząc przy tym swój oryginalny skarpetkowy styl.
Czy nadal StylStop to coś śmiesznego i bezsensownego ?
Odpowiedź tkwi w każdym z nas. Pomyśl i zadecyduj czy warto.



sobota, 16 czerwca 2018

StylStop ? - No to zaczynamy

Czy kiedykolwiek miałeś problem ze znikającymi skarpetkami albo z powstającą znikąd dziurą np. ma pięcie ? 
- No jak nie jak tak...

Nowa para, klika razy ubrana a tu nagle przepiękny otwór.
Ulubione skarpetki, pranie w pralce, wyciągamy i... brak prawej... albo lewej.
Tragedia, katastrofa, koniec świata...
A może inna sytuacja: którą parę ubrać kiedy dwie są ulubione ?
Przed tym ostatnim przypadkiem stawał mój mały synek, który to miał podjąć tak ważną dla niego życiową decyzję: te niebieskie czy te zielone, te w paski żółte czy te w paski niebieskie. Dylemat potężny dla tak małego człowieczka. I nagle oświecenie - mam dwie nogi więc mogę ubrać dwie skarpetki niekoniecznie takie same. I na małych nóżkach zaczęły pojawiać się różne kolory skarpetek. Mijały miesiące dziecko rosło a sposób ubioru skarpet pozostał. Nie dość tego - nawet jego koledzy i koleżanki również zastosowali ten sposób doboru kreacji.

I tu pojawiło się zadanie dla taty - czyli dla mnie. Kilka rozmów z innymi rodzicami mającymi małe pociechy, dopisanie trochę na wesoło ideologii, nazwa,  logo, aparat w rękę, stworzenie bloga i...oto mamy stronkę na wesoło dotyczącą bardzo ważnej części naszego stroju.
Zapraszam do poczytania - może też po przeczytaniu stwierdzisz, że to co na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło czymś banalnym, śmiesznym czy dziecięcym po przemyśleniach okaże się rozwiązaniem wartym uwagi.
Przekonaj się czy to tylko dziecięca zabawa czy twój nowy sposób ubierania, czy to teraz twój StylStop. 😃